Zamkiem interesował się pewien zbójnicki rycerz. Był to niejaki Szarszko z Koszyc. Wykorzystując śmierć królewskiego zarządcy Aleksego Turzona chciał podstępnie zdobyć zamek. Uzgodnił z częścią zamkowego oddziału, iż zostanie potajemnie wciągnięty na mury, skąd przeprowadzi błyskawiczny atak na resztę załogi. Szczegóły zawartego paktu dotarły jednak do dowódcy oddziału zamkowego. Doszedł on z żołnierzami do porozumienia. Pod wieczór 27 kwietnia 1543 roku stanął Szarszko wraz ze swymi kompanami pod zamkiem. Lina rzeczywiście została rzucona, zbójników pojedynczo wciągano na mury. Gdy wyciągnięto osiemnastu przyszła kolej na Szarszka. Znalazłszy się przy samym oknie zorientował się jednak, iż został zdradzony. Zaparł się żądając opuszczenia. Wtedy jeden z żołnierzy przeciął linę, Szarszko runął w dół ginąc na miejscu. Wyciągnięci na mury zbójnicy rozpoczęli walkę z załogą zamku. W trakcie bitwy wybuchł pożar, w powietrze wyleciała prochownia. Do niewoli dostało się ośmiu napastników, siedmiu z nich zostało ściętych.